Zabytkowe traktory w Witosławiu

Dodano dnia: 03/08/2007

Dla miłośników starego sprzętu rolniczego tegoroczne lato jest wyjątkowo obfite pod względem imprez odbywających się z udziałem zabytkowej techniki rolniczej.
Tak było i w ostatnią niedziele 29 lipca. Pośród pięknych jezior połączonych rzeką Rokitka, która wpada do Noteci w miejscowości Witosław odbyły się II Witosławskie Impresje Ludowe. Niniejsza impreza mająca na celu promowanie kultury i twórczości wiejskiej oraz historii życia i pracy na wsi.
Na zaproszenie i dzięki pomocy finansowej Pani Kamili Łącznej z Gminnego Ośrodka Kultury w Mroczy oraz Wice Starosty Powiatu Nakielskiego Tomaszowi Miłowskiemu, możliwe było zaprezentowanie zabytkowych ciągników Klubu Traktor i Maszyna. Początkowo miały przyjechać ciągniki dobrze znane ze Skansenu u Jacka oraz ze spotkań w Minikowie: Ursus C25, Zetor 25, Zetor 25K z kosiarką Kz-2,1 oraz po raz pierwszy prezentowany w barwach Klubu niezwykle rzadko spotykany w Polsce Fendt Fix 2 z 1962r. Ten ciągniczek napędzany 2 cylindrowym chłodzonym powietrzem 19 konnym silnikiem to nie tylko jeżdżący eksponat, ale przede wszystkim traktor będący jest w ciągłej eksploatacji.

W ostatniej chwili udało się zorganizować dodatkową lawetę, która miała zabrać małe „stado dzików”. Dzik 2 w oryginalnym kolorze czerwonym z zielonym paskiem sprzęgnięty z przyczepka T-800 oraz debiutujący po renowacji Dzik 2 w równie oryginalnym kolorze zieleni podczepiony do rzadkiego już dziś nośnika – wózka typu T900/0 Lis produkowanego niegdyś w Sulęcinie. Żeby zmieścić dwa ciągniki na lawecie kolega Jacek musiał wykazać się niezwykłą pomysłowością i zręcznością w kierowaniu tymi ciągniczkami do tyłu.

Zielony Dzik niemalże wskoczył na przechyloną platformę przyczepki T-800, następnie wrzuciliśmy mu do towarzystwa Lisa. Dalej czerwony Dzik z załadowaną przyczepą cofnął na lawetę, była to dość trudna część operacji załadunku.

Niezwykły transport na lawecie ruszył budząc u przechodniów mijanych miejscowości zdziwienie. W Witosławiu uruchomiliśmy, zwiezione dzień wcześniej cztery ciągniki i cała kolumna hałaśliwie ruszyła wyjeżdżając z bramy zaprzyjaźnionego podwórka niczym brygada traktorowa z lat pięćdziesiątych z ośrodka maszynowego do pracy. Przemierzające lokalną drogą ku imprezie traktory wzbudzały ogromne zdziwienie i zainteresowanie mieszkańców. Mknąc ciągnikiem czuło się wiatr we włosach. Dojeżdżając ujrzeliśmy piękny widok malowniczo położonego jeziora Witosław.

Sama impreza została przygotowana wyśmienicie. Na scenie prezentowały swój dorobek poszczególne zespoły, a w niezliczonej ilości pawilonów wystawowych można było podziwiać dzieła twórców ludowych oraz zasmakować wypieków.

Na miejscu czekał przygotowany dla nas plac w doborowym towarzystwie starych maszyn i narzędzi rolniczych. Dzięki staraniom organizatorów i okolicznych mieszkańców udało się zgromadzić mnóstwo interesujących eksponatów. Niektóre z nich to prawdziwe przedwojenne Polskie perełki przemysłu maszynowego w tym kopaczka Ventzki model KE42 zwana wówczas kartoflarką, konna przetrząsarka do siana Hipolita Cegielskiego z lat dwudziestych oraz popularna niegdyś żniwiarka Przodownica z 1958 roku.

Równie ciekawym i nadal sprawnie działającym eksponatem była niemiecka sieczkarnia toporowa H.F. Egkert wyprodukowana w Berlinie. Sporą grupę przedstawiały powojenne maszyny z lat pięćdziesiątych począwszy od grudziądzkiego pługa, wszelakich opielaczy, wieloraków, kultywatorów, a skończywszy na zawieszanym pługu podorywkowym i ręcznej wialni.
Po krótkiej przerwie ruszyliśmy ciągnikami w kierunku głównego placu, przed scenę, wzbudzając przy tym aplauz licznie przybyłych mieszkańców powiatu. Korowód otwierały najmniejsze, ale za to najbardziej rozgadane Dziki 2. Zręcznie udało się zmieścić wszystkie sześć maszyn przed sceną.

W kilku słowach kolega Jacek przedstawił Klub Traktor i Maszyna, coroczny Festiwal Starych Ciągników i Maszyn Rolniczych oraz opowiedział o historii poszczególnych modeli traktorów. Ta krótka, ale jakże ciekawa prezentacja została nagrodzona brawami. Po chwili znów zagrały silniki i traktory dostojnie korowodem zjechały zajmując miejsce na placu obok zabytkowych maszyn. Tam wytworzyła się szczególnie miła atmosfera dzięki rozmowom ze starszymi mieszkańcami, którzy przyprowadzili swoje wnuki opowiadając jak to się dawniej pracowało na takim sprzęcie. Dzieci upodobały sobie Dzika 2 z przyczepą. Ten niewielki ciągniczek nie mógł narzekać na brak zajęcia, wożąc niczym autobus pełny zestaw pasażerów okolicznymi dróżkami. A tymczasem pozostałe traktory pokazywały swą sprawność techniczna na pobliskim placu manewrowym.

Niniejszą imprezę możemy zaliczyć do bardzo udanych, nie licząc uszkodzonego łożyska w Zetorku 25, przerysowanej maski Ursusa i pogubionych nakrętek w kole przyczepki od Dzika. Nie mniej jednak wszystkie maszyny cało i bezpiecznie dotarły do domu. Wszystko wskazuje na to, że zabytkowe ciągniki i maszyny na stałe wpiszą się do atrakcji Witosławskich Impresji Ludowych.
Szczególne podziękowania należą się koledze Jackowi za nadanie biegu i zorganizowanie niniejszego spotkania oraz kolegom z Klubu.

Rafał Mazur

Zobacz więcej na