Jak siedzisz tak pracujesz

Dodano dnia: 26/03/2007

Spełnia bardzo ważną rolę i jest jednocześnie najmniej zauważalnym elementem ciągnika, do momentu gdy na nim zasiądziemy. Siedzenie traktorzysty to podzespół, który również ewoluował wraz z rozwojem konstrukcji ciągników i maszyn rolniczych, choć prawie wcale w historii techniki nie poświęca się jemu uwagi.
W początkach mechanizacji rolnictwa siodełka posiadały tylko niektóre konne maszyny, a zwłaszcza te, których rozbudowana konstrukcja pozwalała na jego zainstalowanie. Takie rozwiązanie miało swoje zalety, przede wszystkim operator nie męczył się idąc za maszyną, jednocześnie usytuowanie na maszynie jego miejsca sterowania pozwalało na skupieniu się kierowaniem i załączaniem mechanizmami np. kosiarek, żniwiarek, grabi, przetrząsarki itp.
Pierwsze maszyny samobieżne – lokomobile w większości były pozbawione tego elementu odciążenia pracy operatora. Maszynista cały czas jechał na stojąco, manipulując dźwigniami oraz dokładając do kotła, tak więc takie siedzisko było tu nawet nie wskazane. W najlepszym razie znajdował się drewniany taboret na sztywno przytwierdzony do bocznej obudowy.

Siodełko żywcem zapożyczone z konnej kosiarki znalazło swoje miejsce na pomoście Lanza 12 z 1921 roku.

Dopiero wraz z nadejściem pierwszych traktorów spalinowych kierowcy prowadzili te pojazdy na siedząco. Zazwyczaj była to adaptacja siodełek stosowanych w maszynach konnych, składających się z elastycznego resoru wykonanego w kształcie giętej eliptycznie blachy na której szczycie montowano tłoczoną misę siedzenia.

Misa siedziska ciągnika Fordson z 1925 roku.

Nie dawało to oczywiście żadnego podparcia pleców czy bocznego, ale należy przyznać, że dość dobrze amortyzowało wstrząsy poruszającej się po drogach bitych maszyny. Przy ówczesnych prędkościach osiąganych przez ciągniki było to wystarczające. Dlatego zasadnicza konstrukcja siedziska przetrwała, aż do końca lat pięćdziesiątych w takiej formie. Oczywiście już w latach dwudziestych pojawiły się drewniane oparcia pleców. Niektóre firmy np. Lanz stosowały sprężynę amortyzującą pod siodełkiem.

Jak widać siedzenia w latach czterdziestych tylko nieznacznie różniły się od tych z początków XX wieku. Na zdjęciu siedzenie Zetora 25 z 1948 roku.

W latach pięćdziesiątych coraz powszechniej zakładano na misę siedzenia miękką poduszkę obciągnięta wodoodporną wykładziną. W pewnym sensie było to już dużo lepsze od przebywania na blaszanym twardym siodełku, na które w zimie nie dało się usiąść. Stąd dość powszechnym widokiem była jazda na domowej poduszce.
Jednakże już od lat czterdziestych produkowano niektóre modele traktorów z szerokim siedzeniem typu kanapowego np. Caterpillar, Lanz Raupe, KDP-35, Zetor 25K, BTG P4, Famo itp., które dawały większy komfort pracy.

Siedzenie typu kanapowego zastosowane w ciągniku BTG.

W latach sześćdziesiątych konstruktorzy ciągników zaczęli odchodzić od jednostronnego zainteresowania wytrzymałością i osiągami ciągnika, zwracając większa uwagę na zapewnienie w miarę optymalnych warunków pracy. Nie tylko producentów światowych nurtował ten problem, bowiem już w 1965 roku komisja rolnicza RWPG ustaliła jakim dokładnie parametrom powinno odpowiadać siodło. Mianowicie powinna być to misa o wymiarach:

Każdy kto posiada ciągnik wyprodukowany w RWPG po 1965 roku powinien mieć siodełko spełniające te wymagania proszę zatem sprawdzić.
Dopuszczone były też siedzenia typu fotelowego o wychyleniu oparcia w tył rzędu 3-65 stopni, jednak o niezmienionym kącie przy uginaniu. Częstotliwość drgań siodła nie może przekraczać 2 Hz tj. 2 drgań na sekundę.
Parametry RWPG mówiły także o tym, że siedzenie powinno mieć amortyzator podwójnego działania, a ugięcie całkowite powinno być większe o 2,5 razy od ugięcia statycznego siedzenia obciążonego 75 kg. Misa siodła powinna obracać się w płaszczyźnie poprzecznej w obydwu kierunkach do 8 stopni.

Zespół siedziska ciągnika Ursus C-4011.

Porównując ciągniki produkowane na całym świecie w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych do krajowych nie zauważa się zbyt dużych różnic w budowie siedzeń. Biorąc pod uwagę powyższe wymagania w ciągnikach serii C-4011 zastosowano siedzenia z układem tłumienia opartym na układzie równoległoboku resorowanym sprężynami. Usztywnienie amortyzacji w zależności od ciężaru kierowcy uzyskiwano przez zmianę zawieszenia dolnych końców sprężyn w otworach.

Siedzenie montowane w Ursusie C-4011 i następnie C-350/55.

Całkowite podniesienie komfortu jazdy stanowiło siedzenie typu fotelowego SA50 zastosowane w ciągnikach Ursus C-385. Zapewniały one znaczne tłumienie drgań dochodzące do 40%, regulację obciążenia, ustawienia wzdłużnego co 15mm oraz regulację katów pochylanie oparcia od -3° do +3°. Porównując komfort jazdy traktorem C-385 z innymi współczesnymi ciągnikami wiodących firm można powiedzieć, że był na porównywalnym poziomie. IBMER w Kłudzienku przeprowadził skomplikowane badania szukając odpowiedzi na pytanie czy produkowane w kraju siedzenia odpowiadają normom ergonomii? Okazało się, że w zasadzie tak, ale wskazano potrzebę dokonania zmian w doborze sprężyn i amortyzatorów.

Komfort jazdy poprawiało siedzenie znajdujące się w kabinie Ursusa C-385.

W 1976 roku wraz z modernizacją Ursusa C-355M zakupiono licencję od czołowej firmy Grammer specjalizującej się budową min. siedzeń traktorowych na siedzisko typu SA serii 60, zastosowane później w Ursusach C-330, C-360, kombajnach Bizon. Regulacja parametrów amortyzowania odbywała się bezstopniowo w zakresie od 60 do 120kg. Miska została wyłożona pianką poliuretanową pokryta wodoodpornym poroflexem.

Dobrze nam znane siedzisko Ursusa C-360 to licencja firmy Grammer.

Nieco wygodniejsze od krajowych siedzenie z bocznym trzymaniem zastosowane w ciagniku Case IH w latach osiemdziesiątych.

Większe zwrócenie uwagi na komfort jazdy operatora nastąpił w drugiej połowie lat osiemdziesiątych. Konstruktorzy potraktowali kabinę i siedzenie jako całość, która musi spełnić najostrzejsze normy. Siedzenia dały jeszcze więcej możliwości dostosowania do indywidualnej fizjonomii operatora. W latach dziewięćdziesiątych pojawiły się siedzenia pneumatyczne z pamięcią ustawienia parametrów kierowcy, ale to już najnowsza historia.

Siedzenie ciągnika z początku lat dziewięćdziesiątych.

Fotel pneumatyczny to już współczesność.

Rafał Mazur

Zobacz więcej na